czwartek, 8 grudnia 2011

Romeo i Julia w kosmosie


Dziś mamy książkę o kosmosie, podróżach w czasie i przestrzeni, kosmicznych okrętach, wirtualnej rzeczywistości oraz kolonizowaniu nowych światów. 



Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…a, to nie to. W nieokreślonej przyszłości wszechświat opanowany jest przez potomków kolonistów z Ziemi. Jedną grupę tworzą Skolianie skonfliktowani z Eubianami, a walkom pomiędzy nimi przygląda się neutralny Sojusz Ziemski. Walka między Skolianami a Eubianami (popularnie nazywanymi Handlarzami) ma podłoże bardzo osobiste. Otóż Eubianie, a dokładnie rządzący nimi Aristo na skutek manipulacji genetycznych są w stanie odczuwać tylko cudze emocje. A dokładniej cudzy ból wywołuje u nich przyjemność. Im większy ból, tym lepiej. Najlepszymi dawcami tego rodzaju rozkoszy są powszechnie występujący u Skolian empaci. Jedni więc polują na niewolników, a drudzy się bronią. I to jedyna różnica między nimi, bowiem obie organizacje przypominają wojskowe dyktatury Afryki czy Ameryki Południowej. Demokracja jest tylko pozorem, a wolnomyślicieli się ucisza.

Na tle politycznych konfliktów Catherine Asaro plecie kosmiczną wersję Romea i Julii. Ona jest dowódcą o najwyższym stopniu wojskowym w armii Skolii, niezwykle wrażliwą empatką, członkiem elitarnej grupy pilotów, na dodatek następczynią tronu Skolii. On z kolei jest synem Aristo, urodzonym i wychowanym po to, by zagarnąć władzę nad światem. Spotykają się i mimo tego, że stoją po przeciwnych stronach barykady, że borykają się z własnymi uprzedzeniami, stają się sobie na tyle bliscy, żeby dla drugiej osoby zaryzykować całe swoje życie.

Mimo kosmicznego backgroundu trudno „Wielką Inwersję” traktować jak klasyczną space operę. Być może dlatego, że autorka skupia się na wewnętrznych przeżyciach bohaterki, jej problemach emocjonalnych, relacjach z rodziną i związkach. Ciekawy pomysł na pokazanie drugiej strony wielkiej kosmicznej wojny. Ja osobiście też z trudem przebrnęłam przez opisy napędów statków i sposobów poruszania się inteligentnych JAG-ów w przestrzeni. Przyznaję, że równie dobrze przez te kilkanaście stron Asaro mogłaby pisać tylko „sajgonki, sajgonki, sajgonki” a zrozumiałabym tyle samo. Ale być może osoby bardziej inteligentne ode mnie (albo obdarzone większymi umiejętnościami technicznymi) cos wyniosą z lektury.

Bardzo dużo wątków z „Wielkiej Inwersji” jest do wykorzystania w kolejnych tomach cyklu. Mnie osobiście marzy się coś w rodzaju kosmicznego uniwersum, o jakim pisał Resnick, czyli skakania to tu, to tam po kolejnych planetach, opisywanie coraz to innych bohaterów i wydarzeń. Książka Asaro taki potencjał ma (chociaż realizacja trochę Resnickowi nie dorównuje), ale obawiam się, że z moich zakusów wyjdzie wielkie zero. Ale tak czy siak zostanie ciekawe czytadło.
 
Tytuł „Wielka inwersja”
Autor: Catherine Asaro
Wydawca: Fabryka Słów

I na koniec czytelniczy żarcik:-)

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz