wtorek, 4 grudnia 2012

W 888 dni dookoła świata



No i za oknem zima! Śnieży, na ulicach lód, w radio „Last Christmas” a w mojej głowie ogólny nastrój przygnębienia i nostalgii. Mimo że przecież w tym roku tyle udało mi się osiągnąć – na przykład przebiec maraton. Czy więc ten rok, podsumowując bilans zysków i strat uda mi się zakończyć na plus? Kto wie, kto wie...

Odrywam myśli od rzeczywistości, planując przyszłoroczne podróże. Na początku marca na pewno będzie Paryż i tamtejszy półmaraton. W połowie marca moja ukochana Barcelona, a tydzień później Madryt. Na razie jest plan, żeby w tym tygodniu pomiędzy udać się do Sewilli i Granady. Na drugą połowę kwietnia chcę zdążyć do Krakowa, na maraton. Drugi maraton czeka mnie w październiku, pomiędzy jeszcze trzeba czas znaleźć na aikido. Może uda mi się zagłuszyć egzystencjalne niepokoje, kto wie?

Wiem, męczę w sposób dla mnie nietypowy. Dopadła mnie świąteczna depresja.

Ale za to dla was mam absolutnie fantastyczną książkę napisaną przez dwójkę fantastycznych młodych ludzi: Martę Owczarek i Bartka Skowrońskiego. Ona prawniczka, on poligraf. Któregoś dnia postanowili ruszyć w podróż dookoła świata. Bez pośpiechu, bez przymusu – ot tak, bo im się tak podobało. Ustalili datę długiego wyjazdu – bo bynajmniej nie mieli chęci, żeby świat oblecieć samolotem – złożyli w firmach wypowiedzenia, kupili namiot, pożegnali się z rodziną i wio!


Z książki bije wręcz duch przygody i nieustannej radości życia. Mimo iż Marta (narratorka tej opowieści) przyznaje, że wiele razy bynajmniej różowo nie było, a droga obfitowała w wypadki, złamane kończyny, przepychanki z miejscową administracją, zatrucia pokarmowe i niebezpieczeństwa. Zachwyca siła woli bohaterów, którzy piechotą, z namiotem na plecach przemierzali Mongolię, elektrycznymi rowerami przejechali Chiny a skuterami Wietnam i Laos, terenowym samochodem przemierzyli australijskie bezdroża a rowerami Nową Zelandię, by ruszyć na motocyklach w głąb południowoamerykańskiej dżungli. Niewiarygodne? Oczywiście że tak! I niesamowicie optymistyczne. Bo przecież nikt bohaterom nie kazał włóczyć się po rozmaitych brudniejszych i mniej brudnych kątach przez 888 dni. Ale gdyby tego nie zrobili, nie dowiedzieliby się, jak życzliwi potrafią być ludzie niezależnie od zakątka świata, jaki zamieszkują. Bo wszędzie Marta i Bartek mogli liczyć na uśmiech, dobre słowo i sympatię. Oczywiście z wyjątkami, ale te przecież potwierdzają regułę, prawda?

„Byle dalej” to cudowny opis rozmaitych zakątków świata, kultur, a przede wszystkim zamieszkujących je ludzi. Okraszony niesamowitymi zdjęciami wywołuje we mnie piknięcie tęsknoty. Bo ja co prawda jakoś się nie widzę z tym namiotem na plecach, ale czyż życie nie udowadnia nam na każdym kroku, że drzemie w nas niesamowity potencjał? A czy każdy z nas nie pragnie po prostu zapomnieć o wszystkim i po prostu wędrować przed siebie, bez myślenia o tym co musi, co mu każą czy czego nie chce, ale co robi.

Zaczynam kombinować....

Tytuł: „Byle dalej. W 888 dni dookoła świata”
Autorzy: Marta Owczarek, Bartek Skowroński
Wydawnictwo: Świat Książki

1 komentarz:

  1. Dziewczyno, skoro dałaś radę maratonowi, to co Ci taki plecaczek z namiotem??
    Też bym tak chciała...
    Kamila

    OdpowiedzUsuń