wtorek, 19 czerwca 2012

Zaginione wrota - Orson Scott Card


Witajcie!

Na moim stoliczku książek do opisania już brakuje miejsca, ale co zrobić, kiedy czasu brakuje mi też?! Praca – normalna, na etat, 8 godzin i odbijanie karty na zakładzie o 7.30. Ćwiczenia – bo po miesiącu leczenia kontuzji wracam do biegania, treningu siłowego i spinningu. No i nie zapominajmy o ogarnianiu kuwety. Chociaż nie przyznam wam się, kiedy po raz ostatni myłam okna:-) W efekcie – czytam, ale na pisanie sił ciut nie starcza.

Zawzięłam się jednak w sobie, a na dziś wybrałam fantastykę dla młodzieży (no, nie tylko). I to w znakomitym wydaniu, bo autorstwa jednego z najlepszych i najbardziej popularnych autorów science fiction. Pisarza, którego znamy ze znakomitej „Gry Endera” czy „Glizdawców” – czyli Orsona Scotta Carda.

Bohater „Zaginionych wrót”, Dan North wychowuje się w wielkiej posiadłości w zachodniej Wirginii, z daleka od cywilizacji i ludzkich skupisk. Northowie nie są tacy jak inni ludzie – od małego uczą się powoływać do życia duszki, panować nad roślinami i zwierzętami, przywoływać żywioły. Jednak talent magiczny wśród młodego pokolenia jest coraz słabszy, a Dan wydaje się go być całkiem pozbawiony. Nikt nie zdaje sobie sprawy, że w chłopcu odrodził się talent Władcy Wrót – człowieka zdolnego do otwarcia przejścia między Ziemią a rodzinnym światem Northów, Westil. Jednak magia wrót jest tak groźna, że na mocy umowy między Northami a innymi rodami Westilian przebywającymi na Ziemi wszyscy, w których odezwie się ten talent, są zabijani.

Jak już napisałam, to książka dla młodzieży, ale napisana, jak zresztą wszystkie książki Carda, z niesamowitym kunsztem. Pełna napięcia, z wartką akcją, a przy okazji pozbawiona mniej lub bardziej nachalnego moralizowania. Wręcz odwrotnie, bo zarówno Dan, jak i inni magowie wrót to mistrzowie  kłamstwa i manipulacji (najsłynniejszym z nich był Loki). Oczywiście, jak to w książkach dla młodzieży bywa, jest w „Zaginionych wrotach” i przesłanie – trzeba wierzyć we własne siły, każdy ma jakiś talent, tylko trzeba go odkryć, trzeba dążyć do celu, nie wolno się łatwo poddawać. Czy wreszcie – w kupie raźniej, czyli wielka jest siła przyjaźni.
Z fabularnego punktu widzenia „Zaginione wrota” to łakomy kąsek, bo Card połączył w nich mitologię skandynawską z elementami popkultury. Moce, jakimi posługują się bohaterowie książki wypisz –wymaluj przypominają te, którymi obdarzony jest chociażby Spiderman czy Wonder Woman, a zachowanie – obyczaje nastolatków z serialu Bewerly Hills 90210 (pamięta ktoś jeszcze coś takiego?). Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, przemocy w tym tyle co kot napłakał...nic tylko kupować dzieciakom.

Tytuł: Zaginione wrota
Autor: Orson Scott Card
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz